Dnia 9 maja 2023 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach w sprawie o sygnaturze akt III SAB/Gl 78/23 wydał wyrok stwierdzający bezczynność burmistrza Banasia jako osoby piastującej funkcję organu wykonawczego Gminy Siewierz. Sąd w składzie trzyosobowym, po rozpoznaniu sprawy ze skargi stowarzyszenia Miłośnicy Spółki Leśno-Gruntowej w Siewierzu na bezczynność Burmistrza Siewierza w „przedmiocie informacji publicznej 1) stwierdził, że organ dopuścił się bezczynności, która nie miała miejsca z rażącym naruszeniem prawa, 2) zobowiązał organ do załatwienia wniosku w terminie 14 dni od daty zwrotu akt wraz z prawomocnym wyrokiem, 3) zasądził od Burmistrza Miasta i Gminy Siewierz na rzecz strony skarżącej kwotę 100 zł (słownie: sto złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania sądowego”. Sąd nie miał wątpliwości, że burmistrz Banaś nie wykonał swojego obowiązku.
Jak do tego doszło?
W styczniu tego roku Stowarzyszenie wystąpiło do burmistrza Banasia z wnioskiem o udzielenie informacji publicznej w sprawie wykonania, a raczej niewykonywania przez niego prawomocnego orzeczenia Sądu Rejonowego w Zawierciu z dnia 11 października 2019 r. sygn. akt I Ns 276/15. Sąd w Zawierciu orzekł, iż Józef Ł. zagrodził bezprawnie teren należący do Gminy Siewierz, otrzymany przez Gminę od Powiatu Będzińskiego w wieczyste użytkowanie. Trafność tego orzeczenia potwierdził Sąd Okręgowy w Częstochowie już w roku 2020. Burmistrz Banaś nie kwestionował rozstrzygnięcia sądów. Skargę kasacyjną Józefa Ł. odrzucił Sąd Najwyższy. Mija trzeci rok od uprawomocnienia się postanowienia Sądu w Zawierciu, a burmistrz Zdzisław Banaś nie chce wyjaśnić, co zrobił w sprawie wykonania prawomocnego orzeczenia sądu. Przypomnijmy, że burmistrz (wójt, prezydent) ma ustawowy obowiązek niezwłocznego wykonywania prawomocnych orzeczeń sądów.
We wniosku z 13 stycznia 2023 r. Stowarzyszenie zadało Burmistrzowi trzy pytania. Najpierw zapytało, jakie czynności podjęła Gmina Siewierz w celu wykonania prawomocnego postanowienia Sądu Rejonowego w Zawierciu z dnia 11 października 2019 r. sygn. akt I Ns 276/15, nakazującego w punkcie 1 dokonanie rozgraniczenia działki będącej współwłasnością Józefa Ł. i Henryki Ł., a działką nr geod. 3410, będącą własnością Skarbu Państwa w użytkowaniu wieczystym Gminy Siewierz.
Kolejne pytanie wynikało z sytuacji, która jest oczywista, gdyż płot między działką Gminy a działką Państwa Ł. na Placu Strażackim w Siewierzu nie został przesunięty we właściwe miejsce. Nadal Gmina, a zatem wszyscy mieszkańcy, nie mają dostępu do wspólnej własności. Pytanie brzmiało następująco: „jeżeli w tym przedmiocie nie zostały dotychczas podjęte żadne skuteczne czynności, prosimy o informację o przyczynach takiego zaniechania i wskazanie terminu, kiedy zostaną przez Gminę Siewierz podjęte czynności w celu realizacji w/w prawomocnego postanowienia”. Trzecie pytanie dotyczyło stanowiska Burmistrza w sprawie trafiających do Stowarzyszenia domysłów ze strony mieszkańców: „jeżeli wystąpiło zaniechanie działań Gminy Siewierz w tej sprawie, t.j. nie podjęto dotychczas właściwych i skutecznych czynności w celu realizacji w/w postanowienia, prosimy o informację, tj. potwierdzenie lub zaprzeczenie, że związek z tym zaniechaniem mają: fakt zatrudnienia w Urzędzie Gminy Siewierz córki Państwa Ł. oraz fakt, że Państwo Ł. zamieszkują po sąsiedzku z burmistrzem Zdzisławem Banasiem”. W interesie burmistrza Banasia jako formalnego reprezentanta mieszkańców Gminy jest wyjaśnienie przyczyn jego działania na korzyść Józefa Ł. Unikanie wyjaśnienia tej sprawy uprawdopodabnia domysły o nepotyzm i korupcję.
Odpowiedź burmistrza Zdzisława Banasia
Na pytania Stowarzyszenia burmistrz Banaś zareagował pismem z dnia 25 stycznia 2023 r. Odmówił udzielenia informacji publicznej, o którą wnioskowało Stowarzyszenie, twierdząc, że sprawa majątku gminnego jest indywidualną sprawą pana Józefa Ł., a niewykonywanie przez burmistrza prawomocnych orzeczeń sądów nie jest istotne dla mieszkańców Gminy. Sformułował to następująco: „Sprawa rozgraniczenia działki nr 3426 z działką nr 3410 jest sprawą indywidualną, konkretną sprawą określonych osób. W orzecznictwie sądów administracyjnych utrwala się pogląd, że pisma składane w indywidualnych sprawach nie mają waloru informacji publicznej. Ich przedmiotem nie jest problem czy kwestia, która ma znaczenie dla większej ilości osób, czy grup obywateli lub jest ważna dla funkcjonowania organów państwa. Mając powyższe na uwadze, należy stwierdzić, że pismo Stowarzyszenia nie dotyczy sprawy publicznej, a żądane w nim informacje nie mogą być udostępniane w trybie przepisów ww. ustawy”. Pismo burmistrza to klasyczny i jednocześnie żałosny przykład manipulacji. Jednocześnie obnaża jego głęboką niekompetencję.
Skarga Stowarzyszenia do WSA na bezczynność burmistrza Banasia
Stowarzyszenie skorzystało z przysługującego mu prawa złożenia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach na zachowanie Burmistrza. W skardze z 31 stycznia 2023 r. zawierającej zarzut bezczynności Burmistrza w sprawie wniosku Stowarzyszenia napisano: „Burmistrz Gminy Siewierz odmówił zarówno udzielenia informacji publicznej jak i odmówił w istocie wydania decyzji administracyjnej, o której mowa w art. 16 ust. 1 ustawy o dostępie do informacji publicznej. Nie budzi wątpliwości, że Organ nie załatwił wniosku Stowarzyszenia w żadnej z form przewidzianych ustawą. Organ Gminy stwierdził m.in. że wniosek dotyczący działki gruntu będącej w użytkowaniu wieczystym Gminy Siewierz nie dotyczy informacji publicznej w rozumieniu ustawy o dostępie do informacji publicznej”. Burmistrz najwyraźniej nie zna swoich obowiązków. Nie wie, że ustawa o dostępie do informacji publicznej nakazuje mu udzielić takiej informacji w terminie 14 dni od wpłynięcia wniosku. Przypomnijmy, informacją publiczną jest m.in. każda informacja dotycząca organów gminy i ich funkcjonowania (burmistrza, rady gminy), majątku gminnego, decyzji i uchwał organów gminy oraz wielu innych spraw dotyczących gminy (pod pojęciem gminy mieści się jej terytorium, mieszkańcy i osobowość prawna). W przypadku, gdy burmistrz jest przekonany, że wniosek nie dotyczy informacji publicznej, a przekonanie to oparte jest na rzetelnej analizie treści wniosku i obowiązującym prawie, zobowiązany jest wydać decyzję administracyjną odmowną, zaskarżalną do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Siewierski Burmistrz albo tego nie wie, albo udaje, że nie wie, dlatego sąd zmuszony był mu to przypomnieć. Wyrok WSA jeszcze się nie uprawomocnił. Burmistrz nie odpowiada Stowarzyszeniu w sposób przewidziany prawem także w innych sprawach, które zapewne będą miały ciąg dalszy.
Serial „bezczynności” burmistrza
W przestrzeni publicznej pojawiają się materiały, z których wynika, że bezczynność burmistrza lub opieszałość w załatwianiu należących do niego obowiązków dotyka także inne osoby fizyczne i podmioty funkcjonujące w Gminie. Zaniedbania generują określone koszty społeczne, pomniejszając budżet Gminy. W mediach społecznościowych pojawiły się zarzuty bezczynności Burmistrza w nadzorze nad remontem ulicy Krakowskiej. W efekcie remont przedłużył się o niemal rok, a przekroczenie środków planowanych i rzeczywiście wydatkowanych na ten remont liczone było w milionach. Zupełnie podobnie rzecz się ma z budową kanalizacji na Piwonii. Termin oddania jej do użytku został przekroczony już kilkakrotnie, a wielkość przekroczenia budżetu planowanego na tę budowę skutkować będzie koniecznością rezygnacji z innych inwestycji.
Lokalne media co rusz ujawniają kolejne przykłady bezczynności Burmistrza i jego pracowników odnośnie fatalnego stanu budynku Domu Kultury, czy niedoróbek w parkowych urządzeniach rekreacyjnych. Przy okazji warto zauważyć, że dyrektor Domu Kultury z premedytacją oszukuje osoby wskazujące mu w dobrej wierze potrzebę remontu schodów, usprawiedliwiając bezczynność swoją i Burmistrza w tym zakresie, twierdzeniem, że zabrania mu Spółka, jako właściciel tej nieruchomości. Niektórzy, mający słabe rozeznanie albo braki w rozumieniu tego, co słyszą lub czytają, wierzą w te kłamstwa. Nie zadają sobie prostych pytań, jak to było możliwe, że dyrektor Domu Kultury zabudował kilka drzwi wejściowych do budynku, przeprowadził gruntowny remont swojego gabinetu, przeprowadził przebudowę pomieszczeń D.K. dla potrzeb „Banku Życzliwych Serc”, zrealizował wiele innych remontów, a nie może naprawić schodów i tynków. Domorosłym znawcom prawa, którzy nie odróżniają procedury przyjęcia w darowiźnie nieruchomości, od wytoczenia sądowej, przemocowej procedury zasiedzenia nieruchomości, a na dodatek zabierają publicznie głos, obnażając swoją niekompetencję, warto przypomnieć, że Spółka już ponad trzydzieści lat temu podjęła uchwałę o przekazaniu w darowiźnie Urzędu, Domu Kultury i starego Przedszkola (czytaj TUTAJ). Uchwałę tę Spółka powtórzyła dwukrotnie, ale Burmistrz Banaś oświadczył, że od Spółki kierowanej przez Nawrota nie przyjmie darowizny. Własne emocje przedłożył ponad interes mieszkańców Gminy. Jednocześnie nie przeszkadzało to jednak Burmistrzowi wielokrotnie przeprowadzić remonty w Urzędzie, wybudować parking na terenie Spółki, zrealizować projekt Mini Dworca Autobusowego, a ostatnio poinformował, że wyremontuje stare Przedszkole za 800 tys. zł. Na remont budynku Przedszkola, stojącego na działce Spółki, Burmistrz może wydać niemal milion złotych, a nie może wydać znacznie mniejszej kwoty na remont schodów do Domu Kultury? Niestety, niektórzy „wyznawcy” Burmistrza Banasia wolą wierzyć w te bzdury, zamiast odrobinę pomyśleć.
Lokalne kontrole społeczne, relacjonowane w internecie, wskazują trafnie na bezczynność Burmistrza w realizacji dyrektywy europejskiej nakazującej m.in. dostosowanie budynków użyteczności publicznej do potrzeb osób z niepełnosprawnościami (Dom Kultury, Ośrodek Pomocy Społecznej, Gminna Biblioteka i inne), ale także przejść dla pieszych na drogach gminnych. Burmistrz tradycyjnie nabrał „wody w usta” w sprawie wyjaśnienia zarzutów dotyczących nielegalnego odprowadzania z Oczyszczalni ścieków nieczystości do Czarnej Przemszy. Jest bezczynny wobec nawoływań mieszkańców wielu ulic, zalewanych po każdym większym deszczu, itd.
Burmistrz w roli “hejtera i siewcy mowy nienawiści”
Publiczne „występy” Burmistrza w roli “hejtera i siewcy mowy nienawiści” nie są nowością. Metody te wielokrotnie stosował wobec Stowarzyszenia (czytaj TUTAJ: „Czy burmistrzowi przystoi wyrażać hejt w piśmie urzędowym”). Niedawno mieliśmy okazję słyszeć wystąpienie Burmistrza na jednej z komisji Rady Miejskiej w Siewierzu. Komisja rozpatrywała skargę mieszkańca Siewierza na Burmistrza, który od wielu tygodni panicznie unika wyznaczenia terminu i przyjęcia tego interesanta w ramach obowiązków wynikających z racji pełnionej funkcji. Burmistrz zamiast racjonalnie i kulturalnie wyjaśnić przyczyny unikania wyznaczenia terminu przyjęcia mieszkańca, zachowywał się agresywnie, kluczył, nie odpowiadał na zarzuty. Najwyraźniej przemawiał przez niego strach, że nie sprosta w dyskusji na argumenty i nie ma racjonalnej odpowiedzi na trudne pytania. Publicznie przeprowadził atak na wnioskodawcę, obrażając go. Odczytał pismo, które było zbiorem frazesów, pomówień, gróźb, przekłamań, osobistych kompleksów. Pismo z zerową zawartością dowodów w rozumieniu prawa, które ma być pozwem skierowanym przeciwko osobie, która zadaje dociekliwe pytania i dokonuje uprawnionej oceny działań Burmistrza. Bardzo zbliżony charakter ma artykuł zamieszczony na okładce kwietniowego Kuriera Siewierskiego, skierowany imiennie przeciwko mieszkańcowi Siewierza, zawierający ubolewanie z powodu rzekomych pomówień spotykających Burmistrza i niektórych urzędników. Artykuł jest pełen manipulacji i w istocie nie zawiera ani jednego przykładu pomówienia w rozumieniu prawa karnego. Autor tego artykułu, Pan Marcin Machura, będący pod pełną kontrolą Burmistrza, zasłynął wcześniej z przypisania sobie funkcji rzecznika prasowego Urzędu, jednocześnie nie dostrzegając, że w strukturze Urzędu taka funkcja nie istnieje. Jak na osobę piastującą w Urzędzie kierowniczą funkcję jest to kompromitujące. Na obronę Pana Machury należy powiedzieć, że jest on tylko narzędziem Burmistrza i nie jest to pierwsze publiczne upokorzenie tego pracownika, podobnie jak upokarzanie innych zatrudnionych w Urzędzie. Wśród obecnych i byłych pracowników Urzędu panuje zgodna opinia na temat „dyktatorskich i zamordystycznych” skłonności Burmistrza, a jego preferowaną formą zarządzania jest „zarządzanie strachem”. Opisane ataki Burmistrza, realizowane za publiczne pieniądze, odwracające znaczenie pojęć, wpisują się w dawną myśl Georga Orwella, trafnie oddająca charakter działań Burmistrza: „Prawda jest nową mową nienawiści. Mówienie prawdy w epoce zakłamania jest czynem rewolucyjnym”.
„Serduszka” dla Zdzisława Banasia
Wiele można wyjaśnić przeszłością Burmistrza. Coraz częściej publicznie pojawia się przypomnienie o jego konfidenckich „osiągnięciach”. Dostępne są informacje (zasoby IPN), że burmistrz Zdzisław Banaś haniebnie podpisał dobrowolną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa w roku 1984. Nie zniechęcił go fakt, że w tym właśnie roku komuniści przy pomocy SB zamordowali błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę. Zdzisław Banaś przed każdymi kolejnymi wyborami, aby być dopuszczonym do kandydowania, publicznie potwierdza swoją współpracę z SB. Przed wprowadzeniem tego obowiązku nigdy nie ujawniał swojej konfidenckiej przeszłości. Wiadomo, że SB było komunistyczną służbą nadzorowaną przez sowieckich agentów. Nowemu współpracownikowi SB – jak pisał Dziennik Zachodni – nadano pseudonim „Klemens”. Z powszechnie dostępnych informacji wynika, że Zdzisław Banaś został skierowany do realizacji zadania pod nazwą: ,,nieprawidłowości w funkcjonowaniu bazy i nadbudowy w rolnictwie”. Był wówczas wiceprezesem G.S. Jak określają materiały IPN, osoby pozyskane do tego szerokiego zadania, zbierały informacje o życiu społecznym i religijnym na terenach wiejskich i małomiasteczkowych, odnotowywały o czym rozmawia się na zebraniach OSP, kół gospodyń wiejskich, kółek rolniczych i innych organizacji. Informowały szefostwo SB o inicjatywach budowy kościołów, kaplic i cmentarzy, o organizacji świąt kościelnych itp., o powołaniach do seminariów ze środowisk wiejskich, a nawet o zachowaniu kleryków, odwiedzających domy rodzinne na wsi i w małych miasteczkach, w czasie wolnym podczas studiów w seminarium duchownym. W kręgu ich zainteresowań było także rejestrowanie przypadków zbywania przez rolników płodów rolnych i uboju zwierząt poza oficjalnym obiegiem oraz ocena nastrojów w środowisku wiejskim w czasie stanu wojennego. Na dodatek Zdzisław Banaś pełnił w Siewierzu funkcję sekretarza Miejsko-Gminnego Komitetu PZPR ds. propagandy. Propaganda oznaczała wtedy zakłamywanie i fałszowanie historii, dyskredytowanie religii, nękanie patriotów, okłamywanie społeczeństwa, wdrażanie tzw. demokracji socjalistycznej z przewodnią rolą partii komunistycznej, fałszowanie wyborów, nawoływanie do miłości do Związku Radzieckiego itp. Sekretarze ds. propagandy przechodzili specjalne szkolenia, nierzadko w Moskwie. Dzisiaj, gdy Zdzisław Banaś przemawia w święta narodowe, których czczenie poprzednio zwalczał, i czyni to pod pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego, nawołując do szacunku do historii Polski, wartości demokratycznych i patriotycznych, jest żałosnym hipokrytą. W naszej ocenie Zdzisław Banaś nauki, które pobierał w tzw. komunie, wykorzystuje do dzisiaj. W naszych tekstach wielokrotnie te niegodziwości wykazaliśmy. Niestety, wiele osób tej jego hipokryzji nie dostrzega, innych przekonuje do siebie nagrodami, stanowiskami, manipulacjami, jeszcze innych realnymi groźbami. Wiele osób nie zna jego mrocznej przeszłości albo nie chce jej znać i śle mu “serduszka” w internecie.