Burmistrz przez niemal cały okres sprawowania swojej funkcji twierdził, że nie przyjmie darowizn gruntowych od Spółki. Najpierw w roku 2011 zarzekał się, że nie pójdzie do notariusza przyjąć w darowiźnie działek pod Urzędem, Domem Kultury i przedszkolem (starym), gdyż nie jest w stanie podpisać aktu notarialnego darowizny w sytuacji, gdy Spółkę reprezentuje Janusz Nawrot. Niechęć do Nawrota była tak wielka, że wolał złożyć wnioski do sądu, aby „przemocą” uzyskać te nieruchomości, tracąc wiele tysięcy złotych z pieniędzy podatników (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ). Do chwili obecnej, pomimo zapowiedzianej “bardzo dobrej współpracy” z nowym zarządem Spółki, sprawy w sądzie nie zakończyły się. Sylwester Rzepecki w sierpniu 2021 r. zapowiadał, że finał tych spraw nastąpi przed końcem minionego roku. Żaden koniec nie nastąpił. W zamian panowie Rzepecki i Adamski sprzeniewierzyli się woli członków Spółki (uchwała o darowiźnie) i zaczęli popierać bezpodstawny wniosek burmistrza o zasiedzenie.
Burmistrz od momentu rozpoczęcia spraw sądowych przekonywał, że jedyny sposób przejęcia tych działek, to nabycie ich przez zasiedzenie stwierdzone przez sąd. Miał mu w tym pomóc nowy przewodniczący zarządu – Sylwester Rzepecki, który wszem i wobec ogłaszał, że Gmina od 40 lat jest administratorem tych terenów. Sylwester Rzepecki nie rozumiejąc co mówi, wyrządzał swoim gadaniem „niedźwiedzią przysługę” burmistrzowi. Po prostu nie miał pojęcia, że “administrator” terenu nigdy nie jest tak zwanym samoistnym posiadaczem gruntu (jeden z warunków zasiedzenia), a administrowanie wykonuje się w czyimś imieniu. Dodatkowo burmistrz ogłaszał buńczucznie, że Spółka nie ma prawa dysponowania gruntami stanowiącymi wspólnotę gruntową w Siewierzu.