(Trochę prawdy o planach budowy basenu w Siewierzu)
Zanim przejdziemy do szerszego relacjonowania ostatniego OZCzS, bogatego w wydarzenia, podzielimy się wstępnymi wrażeniami z tego spotkania. Jesteśmy w posiadaniu obszernego materiału, który może zainteresować nie tylko członków Spółki, ale także szerszą grupę czytelników. Na uwagę zasługuje na przykład oryginalne wystąpienie burmistrza Zdzisława Banasia, w którym podzielił się m.in. następującym przemyśleniem na temat OZCzS: „Zebranie to ewenement na skalę Polski, zjednoczonej Europy, a nawet świata”. W dzisiejszym artykule poruszymy tylko niektóre wątki. Temat kłamstw i manipulacji przewodniczącego Sylwestra Rzepeckiego, które miały miejsce podczas Zebrania oraz to, jak obecnemu Zarządowi udało się “kreatywnie” uzyskać pozorny zysk finansowy w Spółce, omówimy w kolejnych artykułach.
Mecenas całkowicie odkryty
Na zebranie obecny zarząd zaprosił dwóch radców prawnych. Siedzieli w prezydium. Dotychczas zarząd nie ujawniał, kto zajmuje się sprawami prawnymi Spółki. Nie odpowiadał na pytanie o tę osobę (pisaliśmy o tym w artykule: „Mecenas częściowo utajniony” TUTAJ). Teraz nastąpiła zmiana. Sylwester Rzepecki oznajmił:
„Witam serdecznie pana Adama Zuga, radcę prawnego, który jest opiekunem prawnym Spółki i pana Krzysztofa Grochalskiego, radcę prawnego, który jest, który ma pełnomocnictwo Spółki Leśno-Gruntowej w Siewierzu”
O panu mecenasie Grochalskim pisaliśmy wcześniej TUTAJ. Pan mecenas Grochalski, jak przystało na pełnomocnika zarządu Spółki, rzeczywiście brał udział w głosowaniach, głosując zgodnie z propozycjami zarządu. Tę kwestię rozważymy jednak w innym czasie. Natomiast Sylwester Rzepecki po niemal dziewięciu miesiącach urzędowania w końcu opisał rolę mecenasa Adama Zuga w następujący sposób:
„We wszystkich sprawach w sądach administracyjnych i powszechnych Spółkę reprezentuje radca prawny pan Adam Zug, który nadal sprawuje opiekę prawną Spółki i z należytą starannością dba o dobrostan majątku Wspólnoty Leśno-Gruntowej w Siewierzu”.
Wiemy zatem, kto – zgodnie z informacją przekazaną przez nowego przewodniczącego – odpowiada za wszelkie wadliwie przygotowane dokumenty, w tym projekty uchwał, za wadliwą uchwałę zarządu w sprawie darowizn i szereg innych wpadek zarządu i komisji rewizyjnej. Pierwsza z brzegu to pisemna wypowiedź zarządu w sprawie wniosku burmistrza o zasiedzenie nieruchomości (Urząd) toczącej się z przerwami od jedenastu lat, w której Sylwester Rzepecki i Tadeusz Adamski podpisali się w imieniu zarządu pod pismem z dnia 21 marca 2022 r., (które najwyraźniej nie było ich autorstwa), oświadczając, że: „O braku obiektywnego spojrzenia na sprawę przez Stowarzyszenie i kierowanie się tylko emocjami świadczy również podnoszony w zażaleniu argument, iż Spółkę reprezentuje w sprawie radca prawny Adam Zug i rzekomo sprzeciwia się jakimś własnym twierdzeniom, co jest oczywistą nieprawdą albowiem w sprawie o sygn. akt I Ns 35/20 Sąd Rejonowy w Zawierciu, Spółka na tym etapie działa bez pełnomocnika”.
Powyższe oświadczenie stoi w sprzeczności z oświadczeniem burmistrza w tej samej sprawie. Dnia 24 marca 2022 r. Burmistrz Siewierza reprezentujący Gminę Siewierz, która w tej sprawie złożyła wniosek o zasiedzenie Urzędu, napisał: „2. Spółka dla Zagospodarowania Wspólnoty Leśno-Gruntowej w Siewierzu reprezentowana przez r.pr. Adama Zug /…/ Niniejsze pismo zostało doręczone pełnomocnikom ustanowionym w tej sprawie”.
To jak jest naprawdę? Czy zarząd Spółki okłamuje członków Spółki, oświadczając dnia 24 kwietnia 2022 r. na ogólnym zebraniu członków, że mecenas Adam Zug reprezentuje Spółkę we wszystkich sprawach w sądach powszechnych i z należytą starannością dba o dobrostan majątku Wspólnoty, czy może kłamie dnia 24 marca 2022 r. w piśmie skierowanym do Sądu Okręgowego w Częstochowie twierdząc, że mecenas Zug nie reprezentuje Spółki w sprawie zasiedzenia Urzędu? A może kłamie burmistrz dnia 21 marca 2022 r. twierdząc, że doręczył pismo pełnomocnikowi Spółki – radcy prawnemu Adamowi Zugowi. Czy doczekamy się odpowiedzi? Sprawowanie rzekomo “dobrej” opieki prawnej nad Spółką w tej sprawie przejawiło się w tym, że przewodniczący Sylwester Rzepecki i wiceprzewodniczący Tadeusz Adamski doręczyli Sądowi wadliwe pełnomocnictwo (którego kopię Stowarzyszenie otrzymało od Sądu), co oznacza, że na tym etapie Spółka nie jest prawidłowo reprezentowana. O wszystkich wymienionych sprawach mecenas Zug doskonale wie, ale nawet nie spróbował czegokolwiek wyjaśnić. Sylwester Rzepecki zapewniał członków Spółki zgromadzonych na Zebraniu, że mecenas Adam Zug „jest opiekunem prawnym Spółki”, co w świetle ujawnionych okoliczności budzi uzasadnione wątpliwości. Nie ma natomiast wątpliwości, że mecenas Zug został publicznie obciążony przez Sylwestra Rzepeckiego odpowiedzialnością za wszystkie prawne sprawy Spółki.
Czy z obecną wzajemną zależnością obu panów wiąże się wcześniejsza zapowiedź Sylwestra Rzepeckiego dotycząca m.in. mecenasa Zuga: „Oddasz wszystko, Ty i twój Zug”? Nie można tego wykluczyć. Do tematu mecenasa Zuga i jego zastanawiającego zachowania będziemy jeszcze wracać.
Próba “przekrętu” czy świadome działanie zarządu Spółki?
Jednym z głównych celów Zebrania było uchwalenie darowizny na rzecz gminy Siewierz w postaci działki pod budowę basenu. Nie wiedzieć czemu, zarząd Spółki, pod opieką prawną mec. Adama Zuga przygotował projekt uchwały, w której połączył darowiznę działki, na której stoi od kilkunastu lat hala widowiskowo–sportowa, z działką przeznaczoną pod budowę basenu. Z projektu uchwały ze zdziwieniem dowiadujemy się, że hali widowiskowo–sportowej nie ma w tym miejscu, a działka będzie przeznaczona pod jej budowę (czytaj więcej TUTAJ). Gdyby nie ten oczywisty przekręt, pewnie wszyscy głosowaliby za taką darowizną. Z uwagi jednak, że projekt uchwały przygotowany przez Sylwestra Rzepeckiego i Tadeusza Adamskiego, pod opieką prawną mecenasa Zuga, zawierał tak rażącą nieprawdę (wadę prawną), głosowanie niestety nie było jednogłośne. Zagadkowe było stanowisko Tadeusza Adamskiego, prowadzącego Zebranie, który bardzo intensywnie namawiał do głosowania i nie trafiały do niego argumenty, że jeśli na danym terenie jest już wybudowana hala, to nie można twierdzić w uchwale, która potem ma być użyta jako podstawa podpisywania aktu notarialnego, że tej hali tam nie ma. Pan Adamski, mimo że mieszka w Siewierzu od wielu lat, najwyraźniej wybudowanej kilkanaście lat temu hali nie widzi. Wyglądało na to, że na budowie tego basenu za bardzo nie zależy także burmistrzowi, który niby wysunął pomysł jego wybudowania, ale jednocześnie nie miał nic przeciwko destrukcyjnemu (niemal sabotującemu plan budowy nowego basenu) zachowaniu Tadeusza Adamskiego. Być może wcale nie chodzi o wybudowanie basenu, ale jedynie o wywołanie przedwyborczego zainteresowania mieszkańców?
W sprawie pojawia się coraz więcej znaków zapytania. Burmistrz zawarł ze Spółką umowę użyczenia tego terenu pod budowę basenu już 1 lutego 2022 r. Zatem w istocie uchwała o darowiźnie nic nie zmienia, Gmina może budować, nie będąc „właścicielem”. Problem w tym, że przedmiotowa umowa (której kopię Stowarzyszenie otrzymało z Urzędu w ramach dostępu do informacji publicznej) także ma wady prawne, a nadto obowiązuje tylko do końca 2023 r., czyli roku, w którym kończy się kadencja burmistrza. Jest też oczywiste, że do tej pory burmistrz nie wybuduje basenu, a nawet można przypuszczać, że nie zacznie budowy. Czy więc wady prawne w obydwu dokumentach (umowa użyczenia i uchwała przygotowana przez panów Rzepeckiego i Adamskiego) nie zostały wprowadzone celowo? Członkowie Stowarzyszenia zwracają się z prośbą, aby poprawić uchwałę, zwołać nadzwyczajne zebranie członków Spółki, przekazać działkę zgodnie z prawem i umożliwić panu burmistrzowi budowę obiektu na terenie stanowiącym własność Gminy. Mamy przekonanie, że żaden notariusz nie potwierdzi w akcie notarialnym, że na podarowanej działce nie ma hali widowiskowo-sportowej, kiedy wszyscy mieszkańcy Siewierza wiedzą, że ona tam stoi. Wydaje się, że także starosta będziński, wydając zaświadczenie z ewidencji gruntów, uczciwie napisze, że teren jest zabudowany. Może więc chodzi o to, żeby ten pomysł został zastopowany, a realizacją tego “sabotażu” zajmuje się m.in. Tadeusz Adamski?
“Smaku” całej sprawie dodaje także fakt, że do dziś burmistrz nie przyjął żadnej darowizny od Spółki twierdząc, że ma ona nieuregulowany status prawny (opisywaliśmy to dziwne zachowanie burmistrza m.in TUTAJ). Nie nastąpiło to nawet po zmianie zarządu Spółki. Po co więc burmistrz wnioskował o nową darowiznę gruntów pod basen? Czy takie działanie nie wydaje się co najmniej zastanawiające? O tym, o co tak naprawdę chodzi w całej sprawie, dowiemy się pewnie w przyszłości. Poniżej zamieszczamy apel skierowany do burmistrza, w którym namawiamy go do postępowania zgodnie z prawem, choć wiadomo, że nie zawsze mu to wychodzi (mimo wsparcia prawnego, za które płacimy my wszyscy – podatnicy).
Stowarzyszenie wzbudziło olbrzymie emocje
Z punktu widzenia stowarzyszenia Miłośnicy Spółki Leśno-Gruntowej w Siewierzu ostatnie Zebranie członków Spółki było w zasadzie bardzo owocne. Stowarzyszenie i wydana przez nie książka „Z Najnowszej Historii Wspólnoty Gruntowej w Siewierzu” niewątpliwie zyskały dużą popularność. Jest to pierwsza w historii książka o naszej Wspólnocie. Okazało się, że obecny zarząd Spółki doskonale zna treści w niej zamieszczone, a przewodniczący Sylwester Rzepecki nawet robi sobie wydruki naszych artykułów. Pani przewodnicząca komisji rewizyjnej Anna Walczyńska niemal połowę sprawozdania komisji poświęciła Stowarzyszeniu. Przy okazji publicznie potwierdziła, że nie rozumie pojęcia „reprezentacja spółki”, utożsamiając ją z odpowiadaniem, a raczej nie odpowiadaniem na pytania członków. W dalszym ciągu budzi to spore obawy o merytoryczność jej działań. Warto przypomnieć, że do dziś komisja rewizyjna reprezentowana przez Panią Walczyńską nie potrafiła odpowiedzieć na szereg pytań skierowanych do niej przez Stowarzyszenie oraz bezpośrednio przez członków Spółki (tego typu sytuacja nie miała miejsca za poprzedniego zarządu i za poprzedniej komisji rewizyjnej). Mecenas Adam Zug także ujawnił wiedzę o naszej publikacji, a w naszym odczuciu nawet emocje, wynikające przecież ze znajomości opublikowanych materiałów. Burmistrz Zdzisław Banaś skarżył się, że musi odpowiadać na trudne pytania Stowarzyszenia. Jan Erbiński, pułkownik Ludowego Wojska Polskiego w stanie spoczynku, przez wiele lat pełniący funkcję politruka, publicznie dociekał, co to za Stowarzyszenie i jak to możliwe, że wydało taką książkę. Wystąpienia na Zebraniu spowodowały zwiększenie zainteresowania książką. Miło nam poinformować, że Stowarzyszenie pracuje nad kolejną publikacją.