Tereny wokół Zamku i sam Zamek od kilkunastu lat wykorzystywane są do organizacji imprez plenerowych. Oprócz mieszkańców Gminy Siewierz gromadzą one wielu gości. Niewątpliwie sprzyja to promocji naszej miejscowości, na przykład podczas Juromanii, która jest projektem popularyzacji Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Jura to nie tylko piękne i tajemnicze zamki na Szlaku Orlich Gniazd, ale także niezwykle malownicza kraina obejmująca urokliwe krajobrazy, obiekty historyczne i sakralne oraz przestrzenie dla różnych sfer aktywności.
Zapewne niewiele osób wie, że możliwość korzystania z terenów wokół zamku, szczególnie z jego wschodniej strony, otwarła się dzięki pomocy Spółki Leśno-Gruntowej w Siewierzu. Na początku lat siedemdziesiątych XX wieku skonkretyzowały się plany urządzenia Parku Miejskiego wokół Zamku. Kierownik Wydziału Gospodarki Przestrzennej Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Zawierciu inż. arch. Edward Wojciechowski w piśmie z dnia 29 sierpnia 1973 r. noszącym nazwę ,,Informacja o terenie” wskazał podstawowe elementy przyszłej przestrzeni rekreacyjnej. Park miał zająć powierzchnię co najmniej 15 hektarów. Od strony południowej sięgał do ulicy Krakowskiej, od wschodu graniczył z projektowaną trasą ,,ruchu przyspieszonego”, co według dzisiejszego nazewnictwa oznacza po prostu obwodnicę drogową. Droga ta miała być prowadzona w ten sposób, aby jej oś w początkowym biegu, na wysokości Łysej Góry, trafiała wprost na Zamek, tak aby był widoczny z daleka, a następnie odchylała się w lewo. Od strony północnej granicę stanowiły tereny upraw polowych, natomiast od zachodu naturalną granicą była zabudowa mieszkalna.
Drugim z głównych elementów Parku, oprócz Zamku, miała być Czarna Przemsza, przez którą planowano przerzucić kilka mostków. Za rzeką miały powstać ,,platformy widokowe”. Zieleń miała być kształtowana w ten sposób, aby nie zasłaniała Zamku, lecz tworzyła dla niego tło. ,,Za pomocą grup zieleni należy tworzyć wnętrza, a z nich możliwość oglądania zamku” – napisał inż. arch. E Wojciechowski. Poddano pod rozwagę inwestora możliwość rekonstrukcji fosy zamkowej i doprowadzenia do niej wody. Wiązało się to nierozłącznie z koniecznością budowy mostu umożliwiającego wejście do Zamku. Brano także pod uwagę możliwość zaadaptowania dla potrzeb Parku drewnianej chaty, istniejącej wówczas obok Zamku. Ulica Kościuszki, prowadząca do Zamku, miała być poszerzona do 20 metrów i kończyć się parkingiem. Za projekt zapłaciła Spółka.
Teren planowany pod Park był wówczas prywatny. Położenie działek, które podlegały wykupowi oznaczono jako ,,wokół zamku”, ,,Chmielnik” i ,,Pasieka”. Na liście właścicieli znajdowało się 37 nazwisk, lecz grunty wykupiono od 34 osób. Największe działki, powyżej 1 ha, nabyto od państwa Łapajów, Twardochów, Wacława Dudy, Romana Orłowskiego, Wojciecha Dudy. Przeszły na własność Skarbu Państwa, ale za wszystkie zapłaciła Spółka Leśno-Gruntowa w Siewierzu, co potwierdza zapis paragrafu trzeciego, identycznego w kolejnych aktach notarialnych, sporządzonych dnia 20 grudnia 1974 r. W tej samej dacie został zakupiony Zamek. Jak już pisaliśmy, od Tadeusza P. Ruska zakupiono niemal 5 ha za kwotę 626838 zł, od pozostałych 33 właścicieli nabyto nieco ponad 16 ha za kwotę 589265 zł. Łącznie za tereny przeznaczone na Park Miejski Spółka zapłaciła ok. 1.2 miliona złotych. Po zmianie ustroju Państwa, na początku lat dziewięćdziesiątych tereny te stały się własnością Gminy Siewierz. Członkowie Spółki mają powody do dumy, że tak wiele uczynili dla swojego miasta.
Niestety, projekt Parku pilotowany przez naczelnika Mariana Mizerskiego, nie został zrealizowany, powstało tylko kilka jego elementów. Żaden z nich w pierwotnej postaci nie doczekał dnia dzisiejszego.
Wiedza o tej darowiźnie nie funkcjonuje w świadomości społecznej. Można mieć wrażenie, że jest celowo przemilczana, a rola Spółki w rozwoju Siewierza programowo zniekształcana. Wyobraźmy sobie, gdzie zlokalizowany byłby „Orlik” i pozostała część kompleksu rekreacyjnego, gdyby nie finansowe zaangażowanie członków Spółki. Na Ogólnych Zebraniach Członków Spółki solidarnie podejmowali uchwały, że dochodami nie będą się dzielić, lecz wspomogą nimi miasto.
W świetle przytoczonych faktów jest oczywiste, że współczesny pomysł zlokalizowania w tym miejscu przestrzeni sportowo-wypoczynkowej nie był oryginalny. Modyfikował i uwspółcześniał jedynie istniejące już plany, w których autorzy pierwotnego projektu nie byli w stanie przewidzieć niektórych urządzeń. Niemniej, niektóre zawarte w nim pomysły wciąż mogą inspirować współczesnych architektów krajobrazu. Nadal interesująca jest koncepcja budowy za rzeką platform widokowych i mostków przerzuconych przez Czarną Przemszę.